czwartek, 28 marca 2013

reszta

reszta nie ma znaczenia
bo to nie cud
a symbol istnienia

nie ma po co pytać
świata końcówek chwytać
zębami z bólu zgrzytać

reszta niepotrzebna
jako grzech człowiekowi zbędna
słowem niewypowiedziano sedna

prawd tysiącem myśli
cząstkę świata słowem uściślić
mogąc tylko ułamek życzeń ziścić

prysł czar narodzenia
zamarła na te słowa ziemia
cud naszego istnienia

błogość współdzielenia
współczucia i sumienia
jak ulotność zbawienia

kłaniam się nocy ciemnej
w słowie zaklętej we mnie
pięknie niepojętej sennie

milionem gwiazd nieba rzucam
do reszty temat z teorią skłócam
siebie zatracając pouczam


niedziela, 24 marca 2013

grawitacja

ciągnie mnie w dół, na dno, kiedy to ręce mam wyciągnięte wysoko do nieba.
zagarnia każdą jedną rzecz, emocję, którą próbuję zatrzymać przy sobie.
skrzętnie liczy szczegóły, którymi włada, nawet te, których nie widzimy.

dziś patrzę, widzę wszystko, oczami dziecka. małej dziewczynki sprzed lat.
skupiona tak bardzo na tym dniu, kiedy z palmą chodziłam do kościoła.
kiedy ona nie miała takiego znaczenia, nie liczyła się w świadomości.

myśli o wszystkim i o niczym, sens męki pańskiej, głowa ciężka od rozważań.
staram się nie mówić wiele, nie żądać nic, nie pożądać nikogo.
zatapiam się w tym powolnym spadaniu, okruchem życia łapiąc oddech, ostatni.

latam, mimo grawitacji, nie spadam, mimo jej wszechobecnej racji.
dwa światy, na ich skraju ja, uderzenie w nicość, wszystko, bytność.
tylko zachód słońca dzieli te dwa światy, zamykając jej usta.

jestem dziś w środku pusta, jedwabna, zwiewna, w obyciu trudna.
nie wierzę, wierzę tak bardzo, liczę kanony, wersety, takty.
patrzę w dal, wszystko spada, gwałtownie, nagle, runą miasta.

nie ma nadziei, jest wszystko, po chwili cisza zamyka drzwi powolnie.
nie kładę się spać, nie wstaję, nie mogę, wszystko mogę, potrafię.
kradnę chwilę zanim spadnie, wszystko myślą zawładnie, ale ładnie.

masz mnie, w garści, ulotna, latam, bezwiednie chłodna, jak ta zima, wiosną.
pogodna - albo lepiej nie...słotna, jak jesień, samotna, po stokroć zostań.
na progu życia, odrodzona - sprostam, dam się ponieść i zniknę, coś tam.

powstań, leć... albo zostań, leż... w grochy sukienka prosta, uśmiechnij się.
nie bierz poważne, skrajnie czy rozważnie, wszystko chwyta w szpony.
spada świat, niczym grzechem obciążony w otchłań, pustka, zepsucie, lustra.

odbicia ludzi, wciąż się z nimi budzę, półprzytomna w życiu konam.
lecz nie tego dla siebie chcę, odrodzona wzlecieć, ponad grawitację.
siłą siedzieć ponad wszystkich rację, w górę weź mnie, wszędzie znajdę.

nowe życie, cele - póki mogę jeszcze chłonąć, życia tak wiele.
jak gąbka, wcielę w codzienność każde słowo zanim zniknie zagubione.
na nowo szukam przestrzeni, kurczących się tafli światła, słońce.

dodana wartość, skąpana w deszczu płaszczyzna cienka, odbija wszystko.
miękka, kręta, ścieżka, wewnętrzna sprzeczność, uciekaj, przestań.
ulotna jak chwil parę, jak te grzechów wybaczone setki, latam...

daj mi zrozumieć istotę rzeczy, kawałki myśli, jak temu przeczysz.
jak siła magiczna ciągnie wszystko w dół, jak spadają ułamki słów.
głowy strącone do piekieł, myślami...odkupienie grzechów.amen.

Wielki Tydzień

dziś niedziela palmowa, XI wiek wraca do łask - na jeden dzień, kiedy to Chrystus zajmuje miejsce w każydm sercu, nawet tym najtwardszym. Sens męki pańskiej, odrodzenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny - amen...

środa, 13 marca 2013

Miserere mei, Deus

Habemus Papam 13/03/2013 Ty jesteś Piotr...

(Psalm 50)

"Miserere mei, Deus, secundum magnam misericordiam tuam.
Et secundum multitudinem miserationum tuarum, dele iniquiatatem meam.
Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości,
w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!

Amplius lava me ab iniquitate mea:
et a peccatto meo munda me.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego!

Quoniam iniquitatem meam ego cognosco:
et peccatum meum contra me est semper.
Uznaję bowiem moją nieprawość,
a grzech mój jest zawsze przede mną.

Tibi soli peccavi, et malum coram te feci:
ut justificeris in sermonibus tuis, et vincas cum judicaris.
Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,
tak że się okazujesz sprawiedliwym w swym wyroku i prawym w swoim osądzie.

Ecce enim in inquitatibus conceptus sum:
et in peccatis concepit me mater mea.
Oto zrodzony jestem w przewinieniu
i w grzechu poczęła mnie matka.

Ecce enim veritatem dilexisti:
incerta et occulta sapientiae tuae manifestasti mihi.
Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
naucz mnie tajników mądrości.

Asperges me hyssopo, et mundabor:
lavabis me, et super nivem dealbabor.
Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.

Auditui meo dabis gaudium st laetitiam:
et exsultabunt ossa humiliata.
Spraw, bym usłyszał radość i wesele:
niech się radują kości, któreś skruszył!

Averte faciem tuam a peccatis meis:
et omnes iniquitates meas dele.
Odwróć oblicze swe od moich grzechów
i wymaż wszystkie moje przewinienia!

Cor mundum crea in me, Deus:
et spiritum rectum innova in visceribus meis.
Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!

Ne projicias me a facie tua:
et spiritum sanctum tuum ne auferas a me.
Nie odrzucaj mnie od swego oblicza
i nie odbieraj mi świętego ducha swego!

Redde mihi laetitiam salutaris tui:
et spiritu principali confirma me.
Przywróć mi radość z Twojego zbawienia
i wzmocnij mnie duchem ochoczym!

Docebo iniquos vias tuas:
et implii ad te convertentur.
Chcę nieprawych nauczyć dróg Twoich
i nawrócą się do Ciebie grzesznicy.

Libera me de sanguinibus, Deus, Deus salutis meae:
et exsultabit lingua mea justitiam tuam.
Od krwi uwolnij mnie, Boże, mój Zbawco:
niech mój język sławi Twoją sprawiedliwość!

Domine, labia mea aperies:
et os meum annuntiabit laudem tuam.
Otwórz moje wargi, Panie,
a usta moje będą głosić Twoją chwałę.

Quoniam si voluisses sacrificium, dedissem utique:
holocaustis non delectaberis.
Ty się bowiem nie radujesz ofiarą
i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał.

Sacrificium Deo spiritus contribulatus:
cor contritum, et humiliatum, Deus, non despicies.
Moją ofiarą, Boże, duch skruszony,
nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.

Benigne fac, Domine, in bona voluntate tua Sion:
ut aedificentur muri Jerusalem.
Panie, okaż Syjonowi łaskę w Twej dobroci:
odbuduj mury Jeruzalem!

Tunc acceptabis sacrificium justitiae, oblantiones, et holocausta:
tunc imponent super altare tuum vitulos.
Wtedy będą Ci się podobać prawe ofiary, dary i całopalenia,
wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu"

niedziela, 10 marca 2013

tato...

wracam we wspomnieniach do wspólnych chwil, do tych całkiem długich spacerów i rozmów, do zabaw, do bezstroskich chwil spędzonych, jakby nigdy nie było końca. wracam szukając odpowiedzi, wciąż tej samej z resztą, czy mogłam coś zrobić, żeby to trwało wiecznie...

po tylu latach, teraz już 11tu,wciąż taki żywy obraz w głowie. jakbym wczoraj zasnęła i wcale nie spała. wyobraźnia widzi więcej, mocniej, bardziej.

tato...

tak tęsknię, tato...

do perkusji, dłoni pachnących tytoniem, piegów na plecach i czarnej czupryny. do granatowych łagodnych oczu, do ciepłego głosu, do tych chwil, kiedy razem tworzyliśmy nasze małe historie.

wszystko mi jedno dzisiaj, gdzie jestem, bo jesteś zawsze gdzieś blisko...mimo wszystko.

tato...

pada śnieg znów, choć wiosna w sercu.

niedziela, 3 marca 2013

my pokolenie

my pokolenie ruchomych schodów
zachodów słońca i jego wschodów

tuneli ciemnych
myśli niepewnych
grzechów śmiertelnych
ludzi niewiernych

snów utraconych
dusz umartwionych
ciał poniżonych

gardeł wulgarnych
dotyków marnych
gestów gremialnych

czystości sumienia
złości istnienia
ostatniego tchnienia
chwili zapomnienia