niedziela, 26 czerwca 2011

wszystko ma swój sens

człowiek budzi się i nagle czuje, że poprzednie założenie nie jest tak dobre, jak zakładano. przesłanki już nie te same i okoliczności jakby inne. w każdym razie, to co wydawało się być stracone znów zyskało nowe barwy, a to co zdawało się być całkiem nieznane, ma znajome dźwięki i zapachy.

znów na fali, znów na górze, na jak długo? nie wiem, ale cieszę się jak małe dziecko, bo tylko raz na jakiś czas jest nam dane spróbować nieba.

nie wszystko jest takim jakim się wydaje być, czasem wystarczy nowy dzień i życie znów nabiera barw.

rozpętała kolory, trudno nad nimi zapanować, póki co chyba nie chcę. niech się mieszają bezkarnie.

odrobina wolnego czasu tylko dla siebie sprawia, że czuję się niemalże jak odrodzona.

to miłe uczucie. trwam w nim, bo wszystko ma swój sens. wyższy, nieodgadniony, ale ma.

piątek, 10 czerwca 2011

powrót do korzeni

wciąż wracam do starych zainteresowań i pasji, zgłębiania świata od tej strony, od której większość ludzi nawet nie podchodzi... dla mnie to gratka, wisienka na torcie wielopoziomowości osobowościowej i złożoności postrzegania świata warstwami.

budowanie modeli rzeczywistości wciąż mnie rajcuje, ale coraz częściej łapię się na tym, że szybciej coś rozłożę niż złożę...

ulubione wciąż, bezapelacyjnie: Beksiński

czwartek, 9 czerwca 2011

obiady czwartkowe

dzień pod tytułem " i po co ci to było"... nerwowo, nieprzewidywalnie...

upał zelżał, pada, nareszcie, może deszcz oczyści nagromadzone, negatywne emocje.

byleby zamknąć sprawy, byleby wyjechać, byle do 1 lipca, kiedy to zamknę walizkę i wyjadę, zostawiając wszystko za sobą. do domu, do słońca na taras, do lasu, gdzie nie ma zgiełku miejskiego, krzyków, hałasu.

czas zrewidować cele i zamierzenia, zanim stracę wszystko, zanim stracę siebie... znów.

czwartek, 2 czerwca 2011

gluon

W zderzeniu kwarku niebieskiego i antykwarku antyczerwonego produkowany jest gluon o jakim kolorze? oto jest pytanie... hmmm skoro kwark niebieski promieniuje gluon niebiesko-antyzielony, to... ech a mogłam teraz pracować przy zderzaczu hadronów...trzeba było nie iść w służenie ludziom, a zabrnąć w kochaną fizykę cząstek elementarnych.

koleje życia bywają dziwne, a podejmowane decyzje mają wpływ na każdą minutę życia...moje mogło być całkiem kolorowe, a teraz jest takie małofizyczne, a bardziej metafizyczne.

w każdym razie ulubione zajęcie "zderzanie".

jak koncepcja rodzi się w bólach...





...czyli dostosowywanie możliwości finansowych do wzornictwa ulubionej galerii... Pomysł określiłaby jako "ciążę przenoszoną" ... a teraz już tylko należy wypchnąć koncepcję, osadzić w przestrzeni...i gotowe.

będzie industrialnie, zdecydowanie, męskie wnętrze, stal, ech... beton beton beton:))

Aleksandra Jakubowska

czyli jak się zbija kapitał polityczny na skandalach i aferach:)

odsłona 1: come back...

we will see...

different DNA

w ramach tego co się działo ze mną przez ostatnie kilka miesięcy podsumowanie może być tylko jedno... W GŁOWIE SIĘ POPRZEWRACAŁO...

własne M stało się rzeczywistością, krwią okupione, dosłownie, ale przyniosło na chwilę spokój i ukojenie. Budowa harmonii i równowagi w toku.

w tzw. międzyczasie kilka wydarzeń zburzyło całą ideologię i kazało zresetować ścieżkę, którą szłam. mówią "nie miej złudzeń", mówią... i co z tego.

głupcem nazwać mogę każdego kto żyje pewnikami, choć sama ostatnie lata bywam pewna, że za każdym razem kiedy się odwrócę, spotka mnie przygoda. jeszcze się nie pomyliłam.

ostatnia kosztowała mnie utratę zmysłów i zasad, ciężko wrócić do pionu, ale wciąż próbuję.

gapię się na zachód słońca, codziennie od 1,5 miesiąca, jak małe dziecko z rozdziawioną buzią i ołówkiem w ręku, kreślę kręgi.

kreatywnie rzecz biorąc tworzę koncepcję, koncepcyjnie rzecz ujmując kręcę się wkoło szukając rozwiązania.

zamykam oczy i kiedy liczę do 3 i otwieram uśmiecham się, bo to co poprosiłam, znów się okazuje być realne na wyciągnięcie ręki.

2 rok...sama, szczęśliwa, spokojna... tyka zegar miarowo, to był dobry miesiąc maj, dobry...