niedziela, 10 marca 2013

tato...

wracam we wspomnieniach do wspólnych chwil, do tych całkiem długich spacerów i rozmów, do zabaw, do bezstroskich chwil spędzonych, jakby nigdy nie było końca. wracam szukając odpowiedzi, wciąż tej samej z resztą, czy mogłam coś zrobić, żeby to trwało wiecznie...

po tylu latach, teraz już 11tu,wciąż taki żywy obraz w głowie. jakbym wczoraj zasnęła i wcale nie spała. wyobraźnia widzi więcej, mocniej, bardziej.

tato...

tak tęsknię, tato...

do perkusji, dłoni pachnących tytoniem, piegów na plecach i czarnej czupryny. do granatowych łagodnych oczu, do ciepłego głosu, do tych chwil, kiedy razem tworzyliśmy nasze małe historie.

wszystko mi jedno dzisiaj, gdzie jestem, bo jesteś zawsze gdzieś blisko...mimo wszystko.

tato...

pada śnieg znów, choć wiosna w sercu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz