Patrzę za okno, leje...jak zwykle...tym razem deszcz...chyba idzie wiosna...chyba...i wieje, może przywieje coś nowego...
Mentalnie przechodzę z fazy kokonu do motylka...jeszcze miesiąc i kilka dni i znów polecę ku niebu...taki wiosenny odlot...
Jakby cieplej, ale wciąż wszystko schowane...patrzę za okno...patrzę...
Wypatruję nowego kursu, gdzieś tam na mnie czeka...czas...rzeką deszczu płynie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz