W niebycie wieczność osadzona myślą
Nieskażona uśmiechem
Tonę w dźwiękach niemiłych uszom
Łaknę tych okrutnych dźwięków
Patrzę w pustkę Oczy takie martwe płoną
Wyciągam dłonie po mgłę przewrotną
Zasypiam z myślą że znów utonę
Przepadnę w otchłań wieczną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz