Dotyka jakby nigdy wcześniej
Nie czuł pod dłonią ciała
Jakby całym sobą
Łaknął sekund ulotnych
Oddechów
Pieści wnikliwie ucząc się
Zakamarków duszy
Słowem dotyka kiedy
Cisza zapada sroga
Jak zima otula płaszczem
Ze śniegu blade policzki
Pocałunkiem koi smutki
Wszelkie odgania zmory
Nie pozwoli skrzywdzić
Ani snu zakłócić
Gdy realiów dopadną
Potwory
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz