niedziela, 23 lutego 2014
wiosna
kiedy pierwsze słońce łagodnie głaszcze twarz, oplata ciepłym wiatrem ciało, wtedy wiem, że idzie wiosna. uśmiech sam wkrada się w życie. tęcza kolorami kradnie czas, tak ciężko się skupić. wracam do wspomnień, do dni kolorowych, przepełnionych zapachami. wszystko wiruje, gaśnie noc i na raz dzień jakby dłuższy i chce się tańczyć. na ulicach jeszcze pozostałości po zimie, szarość, ale już nieśmiało z trawników mrugają pierwsze kwiaty. jeszcze tydzień lub dwa, kiedy znów spadnie ostatni śnieg, a potem ten wybuch, nie do pohamowania. historia zatacza koło, biegnę przed siebie, bez zmęczenia.
czwartek, 20 lutego 2014
ukraiński sen
śniłam o wolności, w dniu kiedy wybuchła wojna. wojna między tym co boskie a tym co ludzkie, między władzą, a siłą ludzkich serc. ludzie giną, bezprawnie, bezpodstawnie, dziesiątkami. tuż za naszą granicą rozgrywa się dramat, na oczach całego świata. trudno skupić myśli, kiedy tam ludzie proszą o pomoc, i giną za wolność, za to by mieć prawo mówić głośno o wszystkim co ich boli. jestem świadkiem najboleśniej prawdy o demokracji, i najtrudniejszej lekcji historii. sprawa jest o tyle trudna, że za kilka dni kończą się igrzyska w Soczi i oczy całego świata będą skierowane na to co zrobi Putin.
jestem pełna obaw o przyszłość, nie tylko dlatego, że Ukraińcy to nasi sąsiedzi, ale również dlatego, że to moja przyszłość, a w niej chcę spędzić resztę swojego życia, szczęśliwa i spokojna, patrząc na ludzi, którzy się słuchają, szanują.
ciężka noc, kolejna. świst kul, krew, krzyki. świat patrzy, widział, wiedział ... czas...
jestem pełna obaw o przyszłość, nie tylko dlatego, że Ukraińcy to nasi sąsiedzi, ale również dlatego, że to moja przyszłość, a w niej chcę spędzić resztę swojego życia, szczęśliwa i spokojna, patrząc na ludzi, którzy się słuchają, szanują.
ciężka noc, kolejna. świst kul, krew, krzyki. świat patrzy, widział, wiedział ... czas...
niedziela, 16 lutego 2014
jak człowiek chory to więcej myśli...
... no i ma czas, żeby pomyśleć o rzeczach, które ciągle odkłada na półkę. zakurzone myśli wędrują, przepychając się między sobą. jedna krzyczy przez drugą "moja kolej!". tym oto sposobem odkurzyłam marzenia, skonfrontowałam je z rzeczywistością, oceniłam swoje szanse. w głowie kiełkują pomysły przed lat, kiedy byłam jeszcze uroczo naiwna, szczęśliwa, beztroska. to wszystko sprawia, że w tym roku wiosna przyszła wcześniej, w sercu, w głowie, na papierze.
spotkanie "odpowiedniego" człowieka stało się łatwiejsze, iskrzy, solidnie. iskry dają motywację, siłę, otwierają drzwi, pozwalają ułożyć myśli w całość, nawet te, które dotychczas wydawały się być jak zaginione puzzle w jednej układanki.
rozkoszuję się myślą o tulipanach, frezjach, zieleni, żółci, baziach i bocianach, które podobno już przyleciały. szukam żywych sytuacji, które mnie dotkną, sprawią, że się obudzę do życia.
zamykam oczy i słyszę to: https://www.youtube.com/watch?v=sEwM6ERq0gc
nowa ja, delikatniejsza, subtelniejsza, wytrwalsza.
spotkanie "odpowiedniego" człowieka stało się łatwiejsze, iskrzy, solidnie. iskry dają motywację, siłę, otwierają drzwi, pozwalają ułożyć myśli w całość, nawet te, które dotychczas wydawały się być jak zaginione puzzle w jednej układanki.
rozkoszuję się myślą o tulipanach, frezjach, zieleni, żółci, baziach i bocianach, które podobno już przyleciały. szukam żywych sytuacji, które mnie dotkną, sprawią, że się obudzę do życia.
zamykam oczy i słyszę to: https://www.youtube.com/watch?v=sEwM6ERq0gc
nowa ja, delikatniejsza, subtelniejsza, wytrwalsza.
niedziela, 26 stycznia 2014
inna
projektuję w głowie twarze, sytuacje
zmierzam ku wyobraźni jak satelita
bezwolnie
zamykam w sobie wszelkie układy
by ruszyć do przodu
przytomnie
"oddychaj", słyszę z oddali
szukam tych głosów
pospiesznie
i jeszcze tylko na chwilę przystaję
oglądam się za siebie
względnie
tęsknię...
zmierzam ku wyobraźni jak satelita
bezwolnie
zamykam w sobie wszelkie układy
by ruszyć do przodu
przytomnie
"oddychaj", słyszę z oddali
szukam tych głosów
pospiesznie
i jeszcze tylko na chwilę przystaję
oglądam się za siebie
względnie
tęsknię...
frozen
historia zatacza koło. wszystko zamarzło, świat, serce, sprawy. mówi się, że rzeczywistość pędzi, a u mnie jakby czas stanął w miejscu. tik tak tik tak, nie słychać bicia zegara, marazm.
niedziela, 8 grudnia 2013
i przyszła...
...razem z pierwszym śniegiem, poraniona, uboga, skromna - miłość. na słowo, na ucho wypowiedziana, wstydliwa - cicha. zamiast płonąć, zaczęła przygasać pod naporem codzienności, powoli, uginać się niczym gałąź obciążona mokrym śniegiem. nie może się przebić przez zwykłe słowa. nie może zapłonąć ogniem. skulona, niczym zbite zwierzę, jak we wnykach. za dużo słów...
poniedziałek, 11 listopada 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)