wtorek, 19 sierpnia 2014

mój Przyjaciel

nie znikaj mi mój Przyjacielu
nie szukaj odpowiedzi w historiach wielu

nie milknij kiedy trzeba mówić
i nie gub się kiedy słowa zgubisz

nie uciekaj do ciemności złudnej
i nie gin w przepaści okrutnej

zbuduj most porozumienia
nie bój się chwycić czyjegoś ramienia

podałam Ci rękę i nie raz ją podam jeszcze
więc uśmiechnij się i zostań wreszcie

sobota, 16 sierpnia 2014

bez tytułu

nigdy nie myślałam, że tak będzie,
że znajdę Cię w każdej myśli, wszędzie.

nie śmiałabym sądzić, że spotkam Cię w głowie,
ktokolwiek wie, od razu powie, półczłowiek.

nie brałam zbyt poważnie słów pośpiesznych,
ani podszeptów ludzi śmiesznych, grzesznych.

teraz myślę, że wiem już co czuję,
że serce gra muzykę, dobrze mnie traktuje.

truję głowę taktami muzyki, a w niej tylko krzyki.


piątek, 15 sierpnia 2014

idzie jesień

bociany odlatują, liście powoli zmieniają kolor. babie lato wszędzie, wiatr gania chmury po niebie, chłoszcze chłodnym deszczem po twarzy. nie wiem kiedy minęło to lato, nie wiem gdzie się podziało. szukałam czegoś, dostałam coś innego. za długie dni, za krótkie noce. szukam szansy na nowe życie, ale jestem wciąż we mgle, pogubiona. przyjdzie w końcu jesień, ta słotna, chłodna. wtulę się w ciepły koc, zasnę na zawsze.

miłość

puść, zostaw, znikaj... zostań,
zapomnę o Tobie, nie mów... kochaj,
zamykam oczy, przestaję oddychać bez Ciebie,
krokodyle łzy zza firanki rzęs.

oddychać nie mogę, nie chcę,
ciało obumiera, nietknięte.

to grzech zmarnować taką miłość.
wyjdź.


czwartek, 14 sierpnia 2014

takie dni...

to nie są moje najlepsze dni, ani najgorsze też nie. dzień za dniem mknie w kalendarzu. mijam jeden po drugim w mgnieniu oka. czerwiec, lipiec, sierpień, szlocham. mija lato, nie wiem kiedy. tato. szukam odpowiedzi, bo przecież w nich przyszłość siedzi. pukam do drzwi zamkniętych, ludzi spotykam przeklętych. wierzę w losu zrządzenie i miłość przez zasiedzenie. patrzę na niebo i chmury. nie chwytam się myśli ponurych. uśmiecham się sama do siebie. biegnę w myślach przed siebie. rysuję tylko dźwięki, wzory. pozostaję w ukryciu, przysłuchuję się serca biciu. patrzę na dłonie zmarznięte. szukam kotów za zakrętem. liczę w myślach barany i pytam, gdzie mój ukochany? rozliczam się z myślami nocą, a za dnia plączę słowa ochoczo. puls przyspiesza sam z siebie, a ja we wspomnieniach wciąż grzebię. jeszcze tylko raz ostatni obejrzę się za siebie. stanę w płomieniach. gdzie jestem? nie wiem...





ostatnio...

wszystko jest ostatnio takie bezbarwne, wymuszone. wieczory chłodniejsze, dni puste, ranki samotne. ja, niczym tęcza, pokazuję się tylko, gdy spadnie deszcz. chmury ganiam po niebie całymi dniami, czekam zmierzchu tylko. wtedy lżej oddychać. ludzie są, ludzie znikają, życie toczy się dalej, bezwolne.

kręcę się wkoło, szukam pretekstu, do dryfowania spokojnego. na oceanie wspomnień szukam zaginionej łodzi, której żagiel zbudowałam z miłości, tęsknoty i uśmiechu. szukam sprzyjającego wiatru, który sprawi, że znów zawinie do mojego właśnie portu, przystani.

żegluję w myślach do odległych miejsc, gdzie wszystko jest prostsze. pozostaję tam całymi dniami. tam jestem szczęśliwa, jestem sobą. tam mogę wszystko. tylko jeszcze dłoni szukam przyjaznej w tym wszystkim, którą mogłabym chwycić mocno, na zawsze...


niedziela, 3 sierpnia 2014

czy...?

czy będziesz mnie kochał, gdy nie będziesz mnie już kochał wcale?