czwartek, 2 czerwca 2011

different DNA

w ramach tego co się działo ze mną przez ostatnie kilka miesięcy podsumowanie może być tylko jedno... W GŁOWIE SIĘ POPRZEWRACAŁO...

własne M stało się rzeczywistością, krwią okupione, dosłownie, ale przyniosło na chwilę spokój i ukojenie. Budowa harmonii i równowagi w toku.

w tzw. międzyczasie kilka wydarzeń zburzyło całą ideologię i kazało zresetować ścieżkę, którą szłam. mówią "nie miej złudzeń", mówią... i co z tego.

głupcem nazwać mogę każdego kto żyje pewnikami, choć sama ostatnie lata bywam pewna, że za każdym razem kiedy się odwrócę, spotka mnie przygoda. jeszcze się nie pomyliłam.

ostatnia kosztowała mnie utratę zmysłów i zasad, ciężko wrócić do pionu, ale wciąż próbuję.

gapię się na zachód słońca, codziennie od 1,5 miesiąca, jak małe dziecko z rozdziawioną buzią i ołówkiem w ręku, kreślę kręgi.

kreatywnie rzecz biorąc tworzę koncepcję, koncepcyjnie rzecz ujmując kręcę się wkoło szukając rozwiązania.

zamykam oczy i kiedy liczę do 3 i otwieram uśmiecham się, bo to co poprosiłam, znów się okazuje być realne na wyciągnięcie ręki.

2 rok...sama, szczęśliwa, spokojna... tyka zegar miarowo, to był dobry miesiąc maj, dobry...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz