sobota, 14 kwietnia 2012

3 lata...

wyliczanka, raz, dwa, trzy...
baba Jaga patrzy...
straszne to oblicze - krzyczę,
w środku siebie krzyczę...
pod ścianą jak dziecko ryczę

raz dwa trzy - grymas na twarzy
makijażem go nie zmażę...
słowa, zanim wypowiem odpowiednio zważę
prawdy - miraże
nie każ mi kłamać - każesz...

trzy dwa jeden - lat siedem
nie wiem kiedy minęło
czy się skończyło czy zaczęło
skąd się nagle w moim życiu wzięło...

trzy dwa jeden - gniewem
witam każdego dnia siebie...
oglądam się w lustrze i nie wiem...
kogo zobaczę gdy oczy uniosę
nad rant lustra - nie patrz... proszę...

trzy długie lata - rok po roku
z kłamstwem na każdym kroku
ze smutnym życiem o zmroku
bez światła bez szczęścia proroków
usłyszę znów koniec wyroku

dwa wyjścia - jedno za drugim
które łatwiejsze okupione trudem
za którą ścieżkę nie pójdę w ułudę
gdzie nie spojrzę wieje cudem
bezwiednie zamykam serca framugę

jedna ja na środku tej drogi
sama wybrać za siebie nie mogę
zamykam oczy by lepiej słyszeć
by móc wybrać tę właściwszą ciszę
by nie wszystko co zostało przemilczeć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz