niedziela, 7 października 2012

ekonomia home made

w związku z tym, że dni są już coraz krótsze i jakby bardziej absorbujące, zaczęłam się zastanawiać nad tym, jak zaplanować resztę roku, żeby nie mieć poczucia, że coś straciłam. oczywiście nic nie jest już takie proste, kiedy sytuacja ekonomiczna w tym kraju zaczyna przerastać nawet obecnie panujący rząd. przecież jestem tylko małym żuczkiem, trybikiem w maszynie, która musi wytwarzać dla siebie i innych dobra. w infantylności swoich przemyśleń na tematy związane z polityką i ekonomią, złapałam się na tym, że całkiem nieźle liczę, znam się na oszczędzaniu i biznesie. także optymistycznie patrząc w przyszłość, jest szansa, że na coś wpadnę. ba! może nie będzie to przełomowe odkrycie, a całkiem niewielkie, aczkolwiek użyteczne. z tą oto myślą, kładę się spać, dorastając do pomysłu na kolejne cyferki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz