środa, 25 czerwca 2014

the story of my life

pamiętam paprocie na Śląsku, tak duże, jak drzewa i las, zapach drewna w nim. chlewik pamiętam i moją świnkę ulubioną, z którą mogłam gadać godzinami, przynamniej dopóki nie poczuła się zdradzona przy wizycie weterynarza... koty pamiętam całe tuziny maluchów, które wyciagałam za uszy zza łóżka, śpiąc przy ogrodzie. bliny z jagodami, Mikiego i szpinak. kaczuszki w fartuszku i bajorko błota po środku uliczki. to wszystko składa się na dzieciństwo, wszystko przedtem to luka, te sny lekarze i nasz natychmiastowy wyjazd nad morze, znany mi tylko z opowiadań, bo przecież mogłam umrzeć, tak chora byłam. nagle budzę się w innym świecie, czuję zimno, chłod silnego wiatru, słyszę szum morza, którego się boję do dziś.

najwcześniejwsze wspomnienie z dzieciństwa 2,5 roku, ja na rękach żołnierza, przerażona i mama z wielkiem brzuchem, tato w panice, bo przecież za chwilę na świat przyjdzie mój brat i wszystko się zmieni.pamiętam jak dziś jak ją zabierali z domu, co czułam. no i ten moment kiedy potem żołnierz zabrał mi smoczek i wyrzucił przez okno. fortel, bo przecież mój zgryz już wtedy budził zgorszenie.

beztroskie dzieciństwo, wypełnione ludźmi, choć samotne. ludzi już dziś nie ma. została jedna osoba, które ufam, do której przywiązanie jest tak duże, że choćby i 100 lat minęło, zawsze będę czuć to samo. dziewczęca przygoda, karteczki w płocie. powrót do zabaw, wspólnych wypadów, pierwszych miłości i zawodów.

to jaka jestem dziś jest wynikową miliona przygód, które przeżyłam i niewyjaśnionych zdarzeń, których jestem udziałem.

"o czym szumią wierzby", książka i bajka mojego życia, coś co ukształtowało mój wewnętrzny świat, otworzyło głowę. śmierć babci, pierwsze wspomnienie o tym, czego świadkiem potem byłam. trudno wymazać z pamięci. zdjęcia, całe tysiące, każdego ułamka wspomnień...

cdn



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz