w teatrze cieni kroczę złowieszczo
za skrzydła chwytam ukradkiem
i nie chcę lecieć bez Ciebie Kochanie
w przestrzeń ciemną zagadkę
schowana w sobie czekam momentu
gdy światło horyzont ujrzy
nie puszczam wodzy fantazji szybko
zanim oczom ukaże się puszczyk
mądrością świat otoczony znika
z każdą chwilą łapczywiej
chwytam jeszcze tylo puszczyka
by skrzydeł nie stracić prędzej
i lecę ponad drzewami ku górze
szukając w nich odpowiedzi
że może gdzieś tam na końcu wreszcie
niebo kolorami się mieni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz