środa, 28 kwietnia 2010

ukraińskie ekscesy i polskie węzły gordyjskie

jednoznacznie stwierdzam, że napad dziczy w ukraińskim parlamencie jest tym, czego brakuje polskiej polityce. nie żebym liczyła na totalne schamienie elity i tak wątpliwej reputacji naszych wybrańców, ale jakby każdy dał sobie "po razie", oczyściłaby się atmosfera, nie tylko polityczna:). wyglądało to komicznie i ewidentnie świadczyło o braku dojrzałości debaty, ale jedno trzeba przyznać, krewko panowie szaleli.

mówią, że "węzły gordyjskie" czekają na rozplątanie (patrz IPN, ustawa aborcyjna i setki innych dość trudnych tematów). Bronek niczym "pączek na oleju" zaczął pływać w dość wysokiej temperaturze, pytanie czy będzie miał kto go przewrócić na drugą stronę na czas;).

wydarzenia polityczne tego kraju w całkiem przyjemny sposób zaczynają mnie angażować...choć jeszcze nikt, na szczęście, mnie nie agitował na żadną listę.

powoli zaczyna się odliczanie do wielkiej bitwy, zatem byle do 20 czerwca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz